Rodzice maluchów na każdym kroku bombardowani są informacjami typu: „Twoje dziecko od najmłodszych lat powinno uczyć się języka obcego”. Najlepiej angielskiego oczywiście, bo najbardziej przydatny. I szkoły językowe, i przedszkola, i żłobki oferują takie lekcje. I jak tu nie mieć wyrzutów sumienia, gdy Twoje dziecko poznaje tylko język ojczysty, a po angielsku nie policzy nawet do trzech. Niewiele jest głosów zalecających umiar i rozwagę w tej kwestii, jak np. ten artykuł

http://www.gazetalubuska.pl/styl-zycia/dziecko/art/7919532,zbyt-wczesna-nauka-jezyka-obcego-moze-dziecku-zaszkodzic,id,t.html

lub poniższy wpis na blogu

http://wittamina.pl/angielski-dla-dzieci/

Z wieloma argumentami tutaj podanymi w pełni się zgadzam. Rozumiem, gdy dziecko uczy się języka obcego od jednego z rodziców. Sama znam takie dzieci, które mieszkając w środowisku anglojęzycznym świetnie mówią po polsku. Uczą się tego języka tylko od jednego z rodziców, w tym przypadku od swoich mam – Polek mieszkających w UK.